korzystajac z mozliwosci zwiedzania wybralam sie do Nikozji. nie zdawalam sobie sprawy, ze bedzie to takie uciazliwe. goraco. miasto lezy z dolinie otoczone ze wszystkich stron gorami. temperatura plus 50 i bezruch powietrza. mile zwiedzanie, prawda? na ile sily starczylo wytrzeszczalam oczeta na wszystkie ciekawe budowle i parki. pokazano nam rowniez granice miedzy grecka a turecka czescia wyspy. pani przewodnik uprzedzala, ze bardzo niebezpiecznie jest zblizac sie do tej granicy. domy znajdujace w jej okolicach sa opuszczone i popadaja w ruine. bylam zadowolona, kiedy juz dano znak do powrotu.