ciemno jeszcze. w tramwaju spokojnie. jak zwykle dotarlam na miejsce przed czasem. deszczyk sobie pada a ja czekam. wreszcie autokar podjezdza. wspolpasazerowie wylaniaja sie z budynku dworca i po sprawdzeniu listy podroznych zajmujemy swoje miejsca. autokar bardzo wygodny. jedzie jak po masle. przed dotarciem do treleborga zatrzymujemy w paru miejscach. dosiada sie jeszcze pare osob. zatrzymujemy sie rowniez na kawe i jakies sniadanko. kawuska zawsze bardzo mile widziana. i tak plyna godziny. wiekszosc uczestnikow zajeta jest czytaniem dzisiejszej prasy. w trelleborgu wsiadamy na prom do sasnitz. prom jest maly, ale zabiera ludzi, samochody i pociag. obowiazkowa wizyta w sklepie, bardzo malutkim. w niemczech odprawa przebiega bardzo sprawnie. szybko docieramy do naszego hotelu. w autobusie mozna bylo zamowic zabiegi. na miejscu zameldowanie sie, klucze w reke i do pokoi. bardzo przyjemny hotel. wieczorem wspolny obiad. przed obiadem zwiedzilam troche okolice hotelu. miasteczko o typowej wczasowej architekturze. to sprawia, ze rzeczywiscie czuje sie odpoczynek w powietrzu. po obiedzie w postaci bufetu szwedzkiego odpoczynek po trudach podrozy.